14.11.15

Niepokój

"Jak myślisz, poddasz / poddałaś się już obawom, że może być gdzieś zamach za granicą gdzie akurat i ty jesteś? Bo ja ciągle odpierałam od siebie tą myśl, równocześnie mówiąc że i tutaj może się coś stać ale chyba i ja niedługo będę wystraszonym turystą."
Taką własnie wiadomość dostałam wczoraj kiedy świat obiegła informacja o serii zamachów w Paryżu.Wolę odpowiadać na takie pytania prywatnie, kiedy na bieżąco mogę wyjaśniać mój tok myślenia, ale tym razem zdecydowałam się na post. Czy obawiam się zamachu kiedy akurat będę w danym miejscu? Może niekoniecznie obawiam, ale zdecydowanie czuję się taką możliwością zaniepokojona. Do tego martwi mnie to co moi rodzice przeżywają w momencie kiedy jestem za granicą i pojawia się tego typu informacja. Za 10 dni lecę z Tatą do Neapolu. Przez wydarzenia z Paryża i fakt, że pewni ludzie twierdzą, że między innymi Rzym będzie kolejnym celem Mama bardzo to przeżywa. Ja nawet w pewien sposób po cichu cieszę się, że zrezygnowałam z pomysłu jednodniowego wypadu do stolicy, co pokazuje, że te doniesienia zdecydowanie w jakiś sposób na mnie oddziałują. Niepokoję się bo byłam w kilku z punktów zapalnych kryzysu migracyjnego: w Calais, na granicy grecko-macedońskiej, w samej Grecji. Niepokoję się, bo dość znaczące różnice kulturowe dostrzegam nawet między Polakami i Holendrami, bo zauważalne są nawet w tak błahych tematach jak pogoda. Niepokoję się, bo, nie ukrywam, nie rozumiem nadciągających kultur, nie rozumiem zabijania w imię którejkolwiek z nich. Niepokoję się bo tego typu rzeczy dzieją się coraz częściej, bo znam ludzi przebywających obecnie w Paryżu, a kiedy byłam tam w zeszłym roku, goszczona byłam właśnie w 10 dzielnicy, czyli w jednym z miejsc zamachów. Nadal czekam na odpowiedź od mojego paryskiego hosta czy wszystko z nim w porządku. Niepokoję się, bo chcę pojechać na Erasmusa właśnie do Fracji. Niepokoję się, bo planuję samotne przejście Camino de Santiago, z samotnym dotarciem autostopem na granicę francusko-hiszpańską. Niepokoję się bo widzę zmiany zachodzące w Europie, bo tym razem na cel wzięty został element naszej kultury. Piątek, stadion, restauracje, koncert.Ale najbardziej niepokoi mnie to że mogłabym się dać temu zwariować. Zostać w domu, jeździć tylko do bezpiecznych miejsc. To, że mogłabym z góry oceniać człowieka.
"Wniosek jest taki, że najlepiej nigdzie nie jechać, w szczególności za granicę tylko siedzieć w domu. Ale z drugiej strony mogą wpaść akurat do twojego domu wywlec cię na ulicę i zrobić to samo pod domem. Sam fakt, że tak już zaczynam o tym myśleć świadczy o tym, że jest źle." No właśnie.. źle. Uważnie obserwujmy co się dzieje, ale nie dajmy się zwariować. Nie da się ukryć: zostaliśmy wychowani w, niezwykle zresztą luksusowym, poczuciu bezpieczeństwa. Nie pozwólmy, by lęk zamknął nas w bezpiecznej złotej klatce.


ilustracja Carlosa Latuffa, brazylijskiego
artysty poruszającego tematy polityczne,
będąca reakcją na zamachy w Paryżu.
A za Paryż się pomódlmy. Serio. Ja wybieram się na Jasną Górę, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz